Inspiracje  |  31 lipca 2015

Norwegia: nieustające fascynacje

Kiedy najlepiej pojechać do Norwegii? Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Najcieplej jest w maju i czerwcu, z kolei od września można zobaczyć zorzę polarną, a w zimie imponujące igloo (nawet całe hotele) i to ze ściennymi rzeźbami.

Tak czy owak, pierwszym punktem Waszej podróży będzie południe kraju i Oslo, stolica Norwegii. Warto zobaczyć stare miasto, kamieniczki o czarującej architekturze i zamek. Koniecznie odwiedźcie też port, a dla miłośników sportów zimowych gratką będzie skocznia narciarska, z której można zobaczyć panoramę Oslo.

Też na południu kraju, ale po zachodniej stronie Norwegii, nad Morzem Norweskim, Bergen słynie głównie z targu rybnego. Można tam kupić wszystko, co pochodzi z morza i nadaje się do zjedzenia. A potem przyrządzić pod okiem mieszkańców… Poza tym w Bergen jest pełno knajpek, pubów i znów uroczych starych kamieniczek. Warto też wjechać kolejką na jedną z gór otaczających miasto i obejrzeć panoramę. Niektórzy turyści są wręcz zdania, że samo… centrum informacji turystycznej w Bergen warte jest zwiedzenia!

Podróżując na północ Norwegii wzdłuż wybrzeża, musicie zahaczyć o Alesund. Miasto owo leży na kilku wyspach i można tam dostać się jedynie promem, ale naprawdę warto! Jedno z najbardziej „klimatycznych” miast na świecie. Kamieniczki dosłownie jak z baśni. W centrum nad kanałami kwitnie imponujące życie nocne. W dzień też jest co robić: Alesund to ośrodek sportów wodnych, warte odwiedzenia jest również akwarium.

Fiordy, czyli to, z czym głównie kojarzy się nam Norwegia. Tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć! Podziwiając widoki, można by spokojnie spędzić kilka miesięcy. Fiordy można oglądać zarówno z lądu, jak i z morza (jest sporo kursujących statków). To także miejsce na wspinaczki, wycieczki rowerowe i trekking. Oczywiście są również kolejki do najbardziej interesujących punktów widokowych.

Trollstiggen to wyjątkowo stroma serpentyna w Górach Trolli, pod którą można podjechać tylko bardzo sprawnym samochodem (na długim podjeździe przegrzewają się silniki, w drodze w dół – hamulce). Na samym dole drogi znak ostrzegawczy… „Uwaga na trolle!”. Czy ktoś spotkał tam trolla? Nie słyszeliśmy, ale może będziecie pierwsi.
Skoro o samochodach mowa: w Norwegii bezwzględnie przestrzegajcie ograniczeń prędkości. Mandaty za przekroczenie dozwolonej prędkości nawet o kilka kilometrów na godzinę są wyjątkowo wysokie, a monitoring sprawny.

Kraina lodu i mrozu, choć w lecie temperatury dochodzą „nawet” do plus 10 stopni. Svalbard to archipelag arktyczny, a Spitzbergen to największa i najgęściej zaludniona jego wyspa. Coś wspaniałego dla urodzonych przyrodników, a fotografowie z zamiłowania znajdą tu niejedno wyzwanie. Oprócz wspaniałych widoków lodowcowych, fauny i flory można tu zobaczyć stacje polarne, m.in. polskie (np. Stację Polarną Uniwersytetu Mikołaja Kopernika). Może uda się Wam dojrzeć misie polarne (lepiej z daleka) i całe stada reniferów!

Nordkapp to imponujący punkt widokowy i wielka atrakcja turystyczna. Niekiedy jest błędnie uznawany za najbardziej wysunięty na północ przylądek kontynentu europejskiego. Tak naprawdę najbardziej wysuniętym na północ przylądkiem Europy (chodzi o kontynent, bo są jeszcze bardziej północne punkty Europy, ale na wyspach) jest Nordkinn, leżący o 68 kilometrów od Nordkapp. Nordkinn warto odwiedzić, jeśli naprawdę chcecie stanąć na tym skrajnie północnym przylądku, ale właściwie położenie jest jego jedyną atrakcją. Bardzo trudno się tam dostać, a widoki nie są ani w połowie tak piękne jak na Nordkapp (Nordkinn jest znacznie niżej).

Na koniec kilka praktycznych informacji.
Norwegia jest krajem dość drogim (za najtańszy chleb trzeba zapłacić około 10 NOK, czyli mniej więcej 5 zł, litr mleka w przeliczeniu na złotówki kosztuje około 6 zł, bardzo wysokie ceny mięsa, np. za pół kilo filetów z kurczaka trzeba zapłacić ok. 40 zł). A trzeba też liczyć przejazdy kolejkami, opłaty za prom…
Z drugiej strony, jeśli podróżujecie z namiotem, możecie się rozbić WSZĘDZIE za darmo (byle w odległości nie mniejszej niż 500 m od zabudowań), woda z kranu nadaje się do picia bez gotowania i jest smaczna. Opłaca się kupować ryby, są stosunkowo tanie i pyszne. Da się zatem podróżować po Norwegii nie nadwerężając zanadto portfela.

Zdjęcie: unsplash.com

Tagi: