Porady  |  30 listopada 2015

Granice zdrady

Gdzie zaczyna się zdrada? Ilu ludzi, tyle teorii. Dla kogoś bardzo liberalnego zdradą może nie być nawet stosunek seksualny z inną osobą, pod warunkiem że nie idzie w parze z zaangażowaniem emocjonalnym, dla kogoś innego już pocałunek lub flirt może oznaczać przekroczenie granic.

To, w jaki sposób ludzie definiują zdradę, zależy od wyznawanej religii, od środowiska, w jakim się wychowali, ogólnej postawy moralnej, osobistych doświadczeń, a także od… płci. Kobiety bowiem (na ogół) mniej przejmują się, jeśli partner zdradza je tylko fizycznie, a trudno im przejść do porządku dziennego nad zdradą emocjonalną. Mężczyźni z kolei zwykle bardziej są w stanie zaakceptować platoniczne zauroczenie partnerki innym mężczyzną, jeśli tylko nie dochodzi do stosunków seksualnych.

Problem powstaje wtedy, gdy oboje partnerzy bardzo się różnią w definiowaniu zdrady i wyznaczaniu jej granic. Wtedy bowiem ktoś może nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że swoim postępowaniem (np. wymianą dwuznacznych SMS-ów z kolegą z pracy, za którą absolutnie nic nie stoi) rani ukochaną osobę. Z drugiej strony może czuć się nadmiernie ograniczany – niesłusznie, gdyż nie robi nic złego.

Jeszcze większy problem polega na tym, że ludzie rzadko rozmawiają o takich sprawach na początku relacji. Mamy bowiem skłonność do przypisywania partnerowi czy partnerce takich poglądów, jakie sami wyznajemy. Rozmawiamy dopiero gdy druga osoba zachowuje się w sposób, jaki uznajemy za zdradę. I bardzo się dziwimy, że to, co dla nas jest jasne i oczywiste, ona rozumie w całkiem inny sposób. Traktujemy to jako tanie wymówki, dziecinne próby usprawiedliwienia się.

Nierzadko jest to przyczyna zakończenia dobrze zapowiadającego się związku… Warto zatem już na początku relacji, która wygląda na poważną, zdobyć się na taką rozmowę. Poznać poglądy ukochanej osoby na niewierność i przedstawić swoje własne. Spróbować jakoś wspólnie ustalić, gdzie zaczyna się zdrada. Ale uwaga: domaganie się wierności nie może iść w parze z ograniczaniem wolności. Jeśli ktoś czuje się zraniony, gdy partnerka umówi się na kawę (i tylko kawę) z przyjacielem lub gdy partner żartuje z innymi kobietami na imprezie, powinien raczej zastanowić się nad swoją zazdrością, a nie domagać się, by druga strona zaprzestała takich zachowań. Bo to jest nieuzasadniona zazdrość, która wcale nie rzadziej od zdrady prowadzi do rozpadu związków…

 

Zdjęcie: unsplash.com

Tagi: