Czy grozi wam rozwód?
Obecnie co roku w Polsce orzekanych jest około 65 tys. rozwodów. Z tego aż jedna trzecia małżeństw jako przyczynę podaje niezgodność charakterów. Na dalszych miejscach przyczyn rozwodów znalazły się zdrada, alkoholizm i naganny stosunek do rodziny, zwykle teściów. Warto jednak przyjrzeć się z bliska owej „niezgodności charakterów”. Czym właściwie jest?
Niezgodność charakterów zwykle bierze się z różnicy temperamentów. Na przykład ona jest szaloną imprezowiczką, duszą towarzystwa, która weekend bez balangi czy wyjazdu uważa za czas stracony. On człowiekiem spokojnym, raczej nieśmiałym, najchętniej spędzającym wolne wieczory w domu. Z początku może imponować mu owa dusza towarzystwa, a jej rozrywkowy tryb życia być dla niego miłą odmianą. Z czasem zaczyna go męczyć, ale nie chce jej stracić, więc udaje, że też świetnie się bawi. Wreszcie stają na ślubnym kobiercu. Po ślubie on stwierdza, że nie chce dalej udawać. Odmawia wyjścia na jedną imprezę, potem na drugą… Ona nie rozumie. Przecież wszystko było OK, a teraz nagle przestało mu pasować! Dochodzi do kłótni. A potem może skończyć się rozwodem.
Albo inaczej. Młodzi poznają się, zakochują, zamieszkują razem. Ona widzi, że on jest strasznym bałaganiarzem. Rozrzuca swoje skarpetki, nie odstawi talerza do zlewu (nie mówiąc o umyciu), jak otworzy szafkę, to jej nie zamknie… Ale nie chce robić awantur o takie bzdury, więc przymyka oko. Stają na ślubnym kobiercu. Po ślubie jej frustracja wzrasta, aż w końcu ona wybucha i wygarnia mu wszystko albo zaczyna zrzędzić na każdym kroku. Partner nie rozumie. Przecież wszystko było OK, a teraz nagle przestało jej pasować! I tak dalej…
Problemy i niezgodność charakterów dotyczą każdej pary. Nawet takiej, która wydaje się świetnie zgrana pod każdym względem. Nikt nie jest przecież „drugim ja” i bardzo dobrze. Poza tym zmieniamy się w czasie. Bywa, że przed ślubem oboje byli rozrywkowi, a po przyjściu dziecka na świat kobieta zapomina o imprezach, zaś partner nie może tego pojąć. Zatem nawet jeśli teraz jesteście zgrani, za kilka lat może się to zmienić. Tak naprawdę wszyscy są w grupie podwyższonego ryzyka. Pary, które się nie rozwodzą i które są szczęśliwe przez wiele lat, to nie pary, które nie miały problemów. To pary, które potrafiły je rozwiązać.
A jak rozwiązywać? To proste, a zarazem trudne. Jedynym sposobem jest rozmowa. Szczera. Gdy coś się nie podoba, należy to szybko powiedzieć, nie zwlekać do chwili gdy frustracja niemal rozsadza nas od środka. Różnicie się temperamentami? To nie wyrok. To problem do pokonania. Ludzie dojrzali i rozumni, a wszak tacy jesteście, potrafią się dogadać. W końcu ona czasem może zrezygnować z imprezy albo pójść sama. Nie ma musu, by wszystko robić razem. A on może zrozumieć, że denerwują ją porozrzucane skarpetki i pootwierane szafki. Wystarczy odrobina dobrej woli. I rozmowa. Zawsze, gdy coś nie pasuje. Nie dopiero po ślubie. Od razu. Ślub nie jest lekarstwem, lekarstwem jest rozmowa i dobra wola obojga. Czasem psychoterapia. Jeśli jesteście zbrojni w taki oręż, żadna niezgodność charakterów Wam nie zagrozi.
Zdjęcie: pixabay.com