Pierścionek zaręczynowy zrośnięty z marchewką! Historia z życia wzięta!
We wrześniu 2004 roku Mary Grams z Kanady postanowiła zrobić porządek w swoim ogródku i wypielić go.
Sama nie wie dlaczego nie zdjęła z palca zaręczynowego pierścionka z drogocennym brylantem. I stało się – zgubiła go! Przez kilka dni z rzędu szukała zguby, ale bezowocnie. Pierścionek, który nosiła przez wiele lat przepadł. Swojemu mężowi nie przyznała się do jego straty. Kupiła podobny, gdzie zamiast brylantu była cyrkonia. Tylko gdy nikt nie widział, popłakiwała z bezsilności.
Mąż, Norman zmarł w 2012 roku, nigdy nie dowiedziawszy się o zgubie. Starsza pani o swojej zgubie powiedziała tylko synowi i jego żonie. I to właśnie ta ostatnia znalazła pierścionek teściowej.
Gdzie była zguba? Zrosła się z marchewką, wyrwaną do rodzinnego obiadu…
Syn próbował przez telefon poinformować matkę o niezwykłym zdarzeniu, ale opowiadał śmiejąc się cały czas, więc Mary nie za bardzo rozumiała o co mu chodzi…
Po 13 latach pierścionek znalazł się znów na jej palcu.
– Mam duże knykcie, więc mam nadzieję, że już nigdy go nie zgubię. Ale już nie wyjdę z nim pracować w ogródku. Nie wiem, czemu wtedy to zrobiłam – dodała roześmiana Mary.