Zaręczyny: czym są dla niego?
Dziś przedstawiamy wypowiedzi kilku Panów na temat: Czym dla ciebie są zaręczyny. Okazuje się, że – podobnie jak w przypadku Pań – co człowiek, to inne znaczenie tego słowa…
Michał, 33 lata, dziennikarz:
Uroczyste oświadczyny i zaręczyny to dla mnie totalny przeżytek, który w dodatku nic nie wnosi – wspólny kredyt mieszkaniowy zobowiązuje o wiele bardziej. Ale podobają mi się pomysły na nietypowe zaręczyny, na przykład w dwuosobowym samolocie nad pustynią albo na Machu Picchu (dobra, bądźmy realistami – Rysy wystarczą). Mógłbym sobie wyobrazić, że porywam moją dziewczynę na jakąś szaloną wyprawę i wręczam jej pierścionek. Jednak obiad z rodzicami, kwiaty, idiotyczne, nienaturalne oświadczyny przy wszystkich – to szopka, na którą nigdy się nie zgodzę. Nie mówiąc o tym, że proszenie ojca dziewczyny o jej rękę, nawet tylko takie grzecznościowe, uważałbym za jej obrazę.
Krzysiek, 28 lat, informatyk:
Jestem zwolennikiem nieformalnych związków i najchętniej ani bym się nie oświadczał, ani nie brał ślubu. Niestety, moja dziewczyna ma na ten temat inne zdanie. Dla świętego spokoju zaręczyłem się z nią i wspominam tę chwilę z niesmakiem. Nie było wcale romantyzmu, tylko przedstawienie na użytek szanownej rodzinki, która dręczyła moją ukochaną wiecznymi pytaniami na temat naszego związku. Podejrzewam nawet, że zachęcali ją, aby ode mnie odeszła, skoro jestem „niepewny”. Mam zatem poczucie, że zostałem do tego zmuszony, gdybym tego nie zrobił, mógłbym ją stracić.
Kamil, 36 lat, urzędnik:
Nasze zaręczyny były bardzo romantyczne. Napisałem dla mojej ukochanej wiersz, kupiłem pierścionek, zrobiłem kolację przy świecach i złożyłem jej uroczystą propozycję małżeństwa. Kiedy ją przyjęła, poczułem taką dumę, że musiałem wszystkim się pochwalić. To było dla mnie ważne, bo w ogóle ślub jest dla mnie rzeczą ważną, a do tej pory nie byłem pewien, czy zechce za mnie wyjść – to bardzo wyzwolona dziewczyna, która wyglądała, jakby nie paliła się do małżeństwa, choć byliśmy ze sobą blisko i wiedziałem, że mnie kocha. Zaraz obdzwoniłem całą rodzinę, wysłałem SMS-y do znajomych i zmieniłem status na Facebooku.
Grzesiek, 27 lat, copywriter:
Zaręczyny to dla mnie uroczysta chwila, chyba nawet ważniejsza niż ślub, bo w końcu to wtedy ludzie decydują, że chcą ze sobą być na zawsze, na ślubie tylko powtarzają to, co już wcześniej postanowili. Według mnie właśnie od chwili zaręczyn para staje się małżeństwem i oboje powinni już zachowywać się jak małżonkowie. Bo to ich decyzja i przysięga jest ważna, a nie obecność księdza czy urzędnika z USC. Ślub jest tak bardziej dla rodziny, a zaręczyny – dla dwojga. Dlatego planuję, że wyjedziemy z moją panią na wakacje, może tylko na weekend, w jakieś eleganckie i piękne miejsce i wrócimy już jako narzeczeni. A potem wydamy uroczystą imprezę dla najbliższej rodziny i przyjaciół i powiadomimy ich o naszym zamiarze.
Zobacz także:
Zaręczyny – czym są dla niej [wypowiedzi pań]
Jak wybrać pierścionek zaręczynowy? [poradnik]